Inna » I liga | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
0 - 1 dla Krakowa
W niedzielę 12 kwietnia, po dobrym spotkaniu, ULKS przegrał 0-1 z walczącym o awans do ekstraklasy AZS UJ Kraków.
Akademiczki były faworytkami potyczki, bo jesienią wygrały 6-0, jednak inauguracyjny mecz rundy wiosennej w wykonaniu ULKS pokazał, iż podopieczne trenera Mirosława Krzyształowicza są w dobrej formie.
Niestety, przed meczem trenerowi doszło zmartwienie z obsadą bramki. Ze względów zdrowotnych nie przyjechała Monika Jaksy, zaś sprawy osobiste zatrzymały w domu jej zmienniczkę – Dominikę Bar. Z konieczności między słupkami stanęła Oliwia Stuligłowa.
- Ona sama oceniła, że jest w stanie podołać wyzwaniu – tłumaczył trener Krzyształowicz. – Ma mocną psychikę.
- Jest bardzo ruchliwa i odważna - dodał Jan Sadowski, prezes ULKS.
To był strzał w dziesiątkę, bowiem „Oliwka” rozegrała kapitalne spotkanie. Popisała się kilkoma odważnymi interwencjami, dobrze grała na przedpolu, przewidywała zamiary rywalek.
- Zagrała rewelacyjnie, to prawda – przyznał trener ULKS. – Ale przez tę zmianę nasza siła w polu była nieco słabsza, bo przecież Oliwia to bardzo ofensywna zawodniczka.
- Zaprezentowała się jak rasowy bramkarz – dodał prezes Sadowski
Jedyny raz skapitulowała tuż przed końcem I połowy, gdy defensorki nie upilnowały niezwykle ruchliwej Justyny Maziarz - motoru napędowego przyjezdnych i to pracującego na wysokich obrotach.
ULKS odważnie rozpoczął mecz. W 6. min niewiele nad poprzeczką strzeliła Katarzyna Gaweł. Potem indywidualną akcję przeprowadziła Olga Hyra – minęła jedną rywalkę, ale gdy zbierała się do strzału na drodze piłki stanęła druga.
Najlepszą okazję miejscowe miały w 40. min. Żaneta Garbicz odebrała przeciwniczce futbolówkę i wbiegła z nią w pole karne.
- To była świetna akcja Żanety, ale chyba lepszym rozwiązaniem byłby strzał na bramkę – tłumaczy Mirosław Krzyształowicz. – Tymczasem ona odegrała piłkę do Olgi Hyry, której piłka odskoczyła od nogi i nadbiegająca obrończyni zdołała ją wybić.
Zaraz po przerwie Żeneta Garbicz znów przechwyciła piłkę, zagrała do Olgi Hyry, ta główkowała, ale futbolówka trafiła w nogę rywalki.
Akademiczki ciągle były bardzo aktywne, jednak obrona ULKS zachowywała czujność.
- Ania Jagieła i Karolina Bielska zagrały kapitalne zawody – ocenia trener Krzyształowicz. – Były nie do przejścia.
Ostatni kwadrans to wyraźna dominacja miejscowych. W 75. min Żaneta Garbicz odebrała piłkę rywalce przy linii końcowej boiska, zagrała do Katarzyny Gaweł, jednak ta – będąc w dogodnej sytuacji – zbyt długo zwlekała ze strzałem i szansa na wyrównanie przepadła.
Potem uderzeniem z dystansu rezultat spotkania próbowała odmienić Monika Latańska, ale źle trafiła w piłkę i ta poszybowała obok słupka, a za chwile minimalnie przestrzeliła Olga Hyra.
Piłkę na remis w 87. min miała natomiast Joanna Lech, jednak w sytuacji sam na sam trafiła w bramkarkę.
- Szkoda, bo dziewczyny zasłużyły na punkt – mówi Mirosław Krzyształowicz. – Zagrały drugi z rzędu świetny mecz, o wyniku którego zadecydowało naprawdę niuanse.
- To był nasz najlepszy mecz w pierwszej lidze – ocenił prezes Sadowski. – Przegraliśmy z niedawnym ekstraklasowcem, z zespołem z dużymi aspiracjami, dysponującym bardzo szybkimi zawodniczkami. Jestem pełen podziwu dla całego zespołu. Zdaniem obserwatorów najbardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis.
ULKS Bogdańczowice – AZS UJ Kraków 0-1 (0-1)
0-1 Maziarz – 44.
ULKS: Stuligłowa – Tkaczuk (60. Lech), Jagieła, Kaczerewska, Bielska – Garbicz, Latańska, Małycha, Kowalczyk (82. Banach) – Gaweł, Hyra. Trener Mirosław Krzyształowicz.
Sędziowały: Anna Kalita oraz Dorota Dymek (obie OZPN Opole) i Sabina Czarnecka (ŚZPN)
LINK DO GALERII ZE SPOTKANIA : http://www.24powiat.ichmurka.pl/galeria/thumbnails.php?album=113
Tekst: Andrzej Szatan